Maćku, cieszę się z wizyty, a za kciuki ściśnięte dziękuję. Nie, moje Cardoso nic wspólnego z Portugalią nie ma, ale też jest z południem związane, tym italskim, a do tego prowincjonalnym mocno :) Pozdrawiam serdecznie
Anik, tak tak, lubimy ten cudny italski lazur... Tym razem z samego serca białego Asyżu, spod ratuszowej wieży z jaskółczymi ogonkami, które tak bardzo spodobały się pannie S. i które śledziłyśmy przez całą naszą podróż, wypatrując ich to tu, to tam... Ciebie też słonecznie pozdrawiam
Witam serdecznie. Zastanawia mnie nick autorki blogu, czyżby związany z Portugalią?
OdpowiedzUsuńMiły blog. Trzymam kciuki za więcej postów.
Pozdrowienia.
hmmm...błękit nieba, piękny!:)
OdpowiedzUsuńa gdzie to?
Maćku, cieszę się z wizyty, a za kciuki ściśnięte dziękuję.
OdpowiedzUsuńNie, moje Cardoso nic wspólnego z Portugalią nie ma, ale też jest z południem związane, tym italskim, a do tego prowincjonalnym mocno :)
Pozdrawiam serdecznie
Anik, tak tak, lubimy ten cudny italski lazur... Tym razem z samego serca białego Asyżu, spod ratuszowej wieży z jaskółczymi ogonkami, które tak bardzo spodobały się pannie S. i które śledziłyśmy przez całą naszą podróż, wypatrując ich to tu, to tam...
OdpowiedzUsuńCiebie też słonecznie pozdrawiam