sobota, 22 stycznia 2011

jego ekscelencja

3 komentarze:

  1. To zdjęcie przypomniało mi szpital. Pierwszeo dnia przywitał mnie kruk, choć może raczej gawron za oknem. Drugiego i trzeciego podobnie. Zły omen, pomyślałam i już nigdy więcej się nie pojawił. Potem brakowało mi tego czarnego ptaka. Drzewo bez niego wydawało się strasznie puste.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czarnodzioby więc nie kos...

    Ale piękny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewo, mam nadzieję, że to już tylko i wyłącznie wspomnienie... A gawron - może intuicyjnie wyczuł Twój niepokój?
    Cieszę się, że powoli wracasz do nas. Uściski mocne, C.
    Maggie, zdecydowanie nie kos. Raczej gawron, choć pewna nie jestem;)

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga

***